mecz nr 6, 7 lutego 2010

godzina 8:00, 2 x 40 minut

11
:
3
( 2
:
1 )

UCSiR, ul. Koncertowa 4

boisko B, dywan, 40m x 20m

SZADI

Łukasz

Szadorski

1 bramka

1 asysta

KADŁUB

Piotr

Rytel

3 bramki

2 asysty

CZARO

Cezary

Orzeł

5 bramek

3 asysty

HOŁEK

Jacek

Hołysz

2 bramki

2 asysty

VS

ANDREW

Andrzej

Chamera

1 bramka

0 asyst

GRZESIU

Grzegorz

Nowaczek

0 bramek

2 asysty

UOLES

Michał

Oleś

2 bramki

0 asyst

1:011'Cezary Orzeł (po podaniu Piotra Rytla)
2:038'Cezary Orzeł
2:140'Michał Oleś (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
3:142'Łukasz Szadorski (po podaniu Cezarego Orła)
4:150'Cezary Orzeł
5:155'Piotr Rytel (po podaniu Łukasza Szadorskiego)
5:256'Andrzej Chamera
6:271'Cezary Orzeł (po podaniu Jacka Hołysza)
7:272'Jacek Hołysz (po podaniu Cezarego Orła)
8:273'Piotr Rytel
9:275'Cezary Orzeł (po podaniu Jacka Hołysza)
9:377'Michał Oleś (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
10:378'Jacek Hołysz (po podaniu Piotra Rytla)
11:379'Piotr Rytel (po podaniu Cezarego Orła)

Grzegorz Nowaczek został ukarany odjęciem 1 punktu za 5-minutowe spóźnienie

Piotr Rytel został ukarany odjęciem 1 punktu za 7-minutowe spóźnienie

Andrzej Chamera został ukarany odjęciem 3 punktów za 15-minutowe spóźnienie

Siódmy mecz sezonu odbył się jak zwykle na śniegu. I dla niektórych zawodników stanowił spore wyzwanie. Andrew i Grzesiu noc z piątku na sobotę spędzili na ceremonii rozdania nagród za sezon 2009, w sobotę grali w reprezentacji Lawy, a w niedzielę trafili do trzyosobowego zespołu, który musiał stawić czoła czterem przeciwnikom. I czynili to wraz z Uolesem bardzo dzielnie przez całą pierwszą połowę. Obie drużyny grały bardzo przyzwoicie w polu, ale nieskutecznie w ataku. Przez pierwsze 40 minut padły tylko trzy gole, z czego dwa tuż przed przerwą.

W drugiej odsłonie czerwoni zaczęli wykorzystywać swoją przewagę liczebną i rosnące zmęczenie przeciwników. Nie imponowali finezją, ale do uzyskania przewagi nad rywalami wystarczyła przeważnie wymiana kilku celnych podań. Jedyną szansą zielonych były natomiast kontry i długie utrzymywanie się przy piłce oraz drybling. Ale na śniegu zawodnikom brakowało szybkości, strzały również nie były zbyt celne (najczęściej pudłował Grzesiu). Pomimo tego w meczu nie brakowało urokliwych trafień, zabrakło tylko samobója, choć bliski wbicia piłki do własnej bramki był Uoles. Poza tym incydentem zawodnik prezentował się między słupkami wyśmienicie i uchronił swoją drużynę przed pogromem. Po meczu zawodnicy zwycięskiego zespołu wyrazili uznanie dla rywali, którzy przez 80 minut stawiali czoła przeciwnościom losu. Szkoda, ze wynik nie oddaje ich starań. Warto odnotować, że w historii Lawy nie zdarzyło się jeszcze, by jedna z druzyn zdobyła tylko 3 bramki.

Zobacz zdjęcia z tego meczu

regulamin kar | inne sezony: 2008, 2009, 2011, 2012